... ...

Od red. Szwecja jest nie tylko ostatnim krajem, który dołączył do Sojuszu Północnoatlantyckiego, ale także wzorem dla innych państw NATO w jaki sposób można przywrócić powszechny obowiązek służby wojskowej oraz mobilizację społeczeństwa do obrony kraju. W obliczu braku personelu w Bundeswehrze obecnie szef resortu obrony Niemiec Boris Pistorius rozważa różne modele obowiązkowej służby. Wśród nich znajduje się model praktykowany w Szwecji. Analizy pokazują, że powrót do szkolenia będzie bardzo trudny. Niemiecka armia będzie w stanie na początek przeszkolić 40 tys. poborowych rocznie ale rodzą się obawy czy wystarczy koszar i instruktorów wojskowych. Dla przypomnienia polska armia swego czasu szkoliła 60-80 tys. poborowych rocznie, dziś jest problem z przeszkoleniem ochotniczym, bo brakuje infrastruktury oraz ośrodków szkolenia. Przypominamy obszerne fragmenty tekstu Artura Kolskiego dotyczące naszego północnego sąsiada z artykułu który ukazał się na portalu mundurowym pt.: Pandemia strachu. Część I. Czy Szwecja może być wzorem do naśladowania w walce z koronawirusem?

Szwedzi wychowują dzieci w poczuciu chłodnego dystansu, skutecznego usamodzielniania się i przygotowywania do zagrożeń, być może także tych niewidzialnych. Państwo, w którym dzieci żądzą dorosłymi, dla wielu nierozumiejących podejścia wychowawczego wyzwala tylko uśmiech na ustach, bo po prostu może być dla większości europejczyków nieakceptowany.

Skupię się tylko na jednym aspekcie samodzielności. W Szwecji dziecku pozwala się dosłownie na wszystko, dlatego cała sfera użytkowa np. muzea jest do tego przygotowana, że maluchy mogą wszędzie wejść i dotknąć. W przedszkolu od najmłodszych lat dzieci są przystosowywane do samodzielności, ubierania się a jedzenie potrafi już przygotować 1,5 roczniak. Dzieci dość dużo czasu spędzają na powietrzu, nawet przez kilka godzin na mrozie do -15 °C. Nikt nie zwraca uwagi na dzieci, które wdrapują się na drzewa czy płoty, a jak spadnie - to tylko reaguje się w przypadku udzielenia pomocy przy kontuzji, nie płaczu. W deszczowe dni umorusane, brudne dzieci taplające się w błocie to normalna scena i nikt nie zabroni dziecku napić się wody z kałuży, a gdy zje kanapkę brudną z piaskiem to też się nic nie stanie.

W polskich realiach to nie do pomyślenia, bo mielibyśmy tylko ciąg skarg rodziców, a być może szybciej była by prokuratura z zarzutami narażenia dzieci na utratę zdrowia czy wręcz życia. Niestety badania naukowe dowodzą, że styczność od najmłodszych lat z patogenami uodparnia i chroni nas w późniejszych latach przed wszelkimi rodzajami alergii, dlatego wskazane jest także głaskanie zwierząt i przebywanie w różnym środowisku. A wychowanie takie „wychuchane” może przynieść więcej szkody niż pożytku w dorosłym życiu.

Wielu rodziców wyciąga taki wniosek z modelu szwedzkiego, że można wychować dziecko bez klapsa czy podnoszenia głosu. Dowodem na to są pokolenia wychowanych bez stresowo Szwedów. Są też krytyczne głosy na temat bezstresowego wychowania. Prym wiodą w tym ewolucjoniści. Twierdzą oni, że człowiek, jako jednostka stadna, musi stosować się do reguł stada. Temu też musi służyć wychowanie.

Powrót do obowiązkowej służby wojskowej dla kobiet i mężczyzn

Szwecja obok Litwy czy Francji jest jednym z dobrych przykładów powrotu do systemu obowiązkowej służby wojskowej. Większość krajów europejskich, w tym Szwecja w 2010 roku na fali zmian w europejskich armiach zawiesiła czy nawet można powiedzieć zlikwidowała powszechny pobór na rzecz armii zawodowej. Było to spowodowane być może lekceważeniem, uśpieniem czujności w połączeniu z brakiem zagrożeń.

Szwedzi zdali sobie sprawę, że obowiązkowa służba wojskowa musi uzupełnić stosowaną od 2010 roku służbę ochotniczą. Podkreślał to m.in. w wypowiedzi dla szwedzkiej telewizji minister obrony Peter Hultqvist w 2017 roku. Zmieniając system powiedział: "Rząd chce bardziej stabilnego systemu uzupełnienia armii i w ten sposób zwiększyć swój potencjał wojskowy, ponieważ sytuacja w zakresie bezpieczeństwa państwa się zmieniła". Decyzja była reakcją na zwiększające się zagrożenie w regionie Morza Bałtyckiego.

Władze Szwecji od 2018 roku przywróciły zniesiony powszechny obowiązek służby wojskowej. Zgodnie z prawem, dotyczy on zarówno mężczyzn, jak i kobiet, gdyż pobór w tym kraju jest obecnie "neutralny pod względem płci". Służba wojskowa trwa od 9 do 12 miesięcy, a jej celem jest m.in. zachęcenie rekrutów do przejścia do służby zawodowej oraz dołączenia do rezerw. Sam model połączenia rekrutacji obowiązkowej z ochotniczą był projektowany w oparciu o wzory norweskie.

Przywrócenie obowiązku służby wojskowej sugerował raport rządowy z 2016 roku. Eksperci podkreślali w nim, że przyjęta ochotnicza forma służby wojskowej nie pozwala na pozyskanie wystarczającej liczby żołnierzy, którzy byliby w stanie realizować szwedzką politykę obronną i bezpieczeństwa. Okazało się, że w latach 2010-2015 Szwedom udawało się rekrutować jedynie 2,5 tys. ochotników rocznie. Szwecja dość wcześnie oceniła, że system ochotniczy uzupełniania sił zbrojnych jest ślepym torem.

Szwecja obok Finlandia są jedynymi krajami z rejonu bałtyckiego, które nie były w NATO, ale sytuacja się zmieniła po napaści Rosji na Ukrainę i obawach tamtejszych społeczeństwa o swoje bezpieczeństwo. Po dwóch latach zgoda Węgier spowodowała, że po złożeniu 7 marca dokumentów akcesyjnych w USA Szwecja stała się 32. członkiem Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego, a 11 marca flaga tego państwa Szwecji mogła zostać podniesiona przed kwaterą główną NATO w Brukseli.

Szwecja dość wcześnie zorientowała się co niesie system uzupełnienia oparty tylko na ochotniku. W Polsce będziemy dalej trwać w przekonaniu, że ochotnik może wszystko i zawsze go będzie. Tylko niebawem ten strumień może wygasnąć, bo cały cykl uzupełniania sił zbrojnych został zaburzony, a młodzi pozamykani w domu oglądają reportaże z walki z niewidzialnym wrogiem jak reklamy zachęcające do wstąpienia w szeregi służbie ojczyzny. Tymczasem krew się leje i słupki rosną, tylu zakażonych i niewiele ofiar. A jak braknie ochotnika, chciałbym przypomnieć, że jednym z niespełnionych obietnic wyborczych w Polsce był powrót do systemu powszechnego obowiązku służby wojskowej.

Artur Kolski


Zdjęcie: Forsvarsmakten (szwedzkie siły zbrojne)