W razie zagrożenia Polacy nie mają bezpiecznego schronienia. W wielu gminach nie ma żadnego schronu, a w innych nawet jeśli schron jest, to nie spełnia wymogów technicznych. Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport, z którego wynika, że tylko 4 proc. Polaków może liczyć na schronienie. Wieloletni impas w tej kwestii ma przełamać przygotowywana przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) ustawa o ochronie ludności, której projekt, jak wynika z zapowiedzi resortu, powinien być gotowy za kilka tygodni.
Skasowana ustawa o obronie cywilnym
Zaniedbania są wieloletnie. Prace nad ustawą o ochronie ludności i obronie cywilnej rozpoczęła Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej, która w lipcu 2019 r. przesłała do MSWiA projekt ustawy. Do uchwalenia tej ustawy nie doszło nawet po napaści Rosji na Ukrainę i ten stan trwał aż do zakończenia kontroli NIK, czyli do września 2023 r.
W marcu 2022 r. Sejm przyjął natomiast ustawę o obronie Ojczyzny, która de facto zlikwidowała w Polsce obronę cywilną. Tak się stało, ponieważ ówczesny szef MSWiA Mariusz Kamiński nie zadbał o wprowadzenie do tej ustawy przepisów przejściowych, przedłużających obowiązywanie uregulowań dotyczących obrony cywilnej funkcjonujących od niemal 60 lat.
Te sprawy zostały ujawnione po przeprowadzonej w okresie od 2020 r. do września 2023 r. przez NIK kontroli MSWiA, Komendę Główną Państwowej Straży Pożarnej, 16 urzędów wojewódzkich, 16 starostw powiatowych oraz 32 urzędy gmin.
Schrony dla 2-4 proc. Polaków
Samorządy są zobowiązane zapewnić miejsca w budowlach ochronnych oraz ukryciach do doraźnego przygotowania dla co najmniej 25 proc. ogółu ludności zameldowanej na obszarze administracyjnym danego miasta. NIK wykazała, że w skontrolowanych samorządach zadbało o to zaledwie 31 proc. wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. W 2022 r. władze sześciu miast i gmin - Dęblina, Bogatyni, Krasnego, Żnina, Kędzierzyna-Koźla i Zdzieszowic nie zapewniły mieszkańcom żadnego miejsca w schronach czy ukryciach, w tym również do doraźnego przygotowania. W 14 gminach brak było miejsc w budowlach ochronnych, przygotowano natomiast doraźne miejsca ukrycia. O te ostatnie nie zadbano natomiast w 11 gminach”. Na miejsce w schronach i ukryciach w 2022 roku mogło w tych gminach liczyć zaledwie 2 proc. mieszkańców.
W Warszawie w doraźnych miejscach ukrycia schronienie mogłoby znaleźć nieco ponad 1 mln osób (1 089 323), czyli 64 proc. mieszkańców. Stolica ma jednak inny problem. Z raportu NIK wynika, że warszawskie metro nie jest schronem. "Pierwszą linię warszawskiego metra od stacji Kabaty do stacji Wierzbno zaprojektowano i budowano jako schron. W trakcie budowy i użytkowania zrezygnowano jednak z niektórych elementów wyposażenia i w konsekwencji nie zapewniono pomieszczeniom metra hermetyczności, co sprawia, że nie mogą być traktowane jako schron" - wyjaśniają kontrolerzy.
NIK przypomina, że w 2022 r. na polecenie ustne wiceszefa MSWiA Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej przeprowadziła inwentaryzację budowli ochronnych, Z przygotowanego wówczas raportu wynikało, że w schronach i ukryciach jest miejsce dla niecałych 4 proc. mieszkańców (1 428 369 osób), natomiast pojemność miejsc doraźnego schronienia (np. w piwnicach) przekracza populację Polski.
Upubliczniając raport wiceszef MSWiA oświadczył, że w przypadku zagrożenia może się w nich schronić w sumie ponad 49 mln osób. Natomiast kontrola NIK wykazała, że przedstawione w raporcie dane są nierzetelne i mogą stwarzać fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Izba zwróciła też uwagę na to, że żaden z 48 byłych szefów obrony cywilnej skontrolowanych województw nie przygotował budowli ochronnej, przeznaczonej na stanowiska kierowania obroną cywilną.
Aplikacja z dostępnymi w okolicy schronami
Na potrzeby inwentaryzacji w Komendzie Głównej PSP opracowana została specjalna aplikacja, w której przechowywane były wszystkie zebrane dane. Na jej podstawie powstała darmowa aplikacja www.schrony.straz.gov.pl, która umożliwia wyszukiwanie na mapie miejsc schronienia zarówno na komputerach stacjonarnych, laptopach, jak i urządzeniach mobilnych. Jednak zdaniem NIK, w przypadku realnego zagrożenia aplikacja nie zapobiegnie np. przepełnieniu poszczególnych obiektów. Nie wskazuje bowiem mieszkańcom konkretnego miejsca schronienia, a jedynie wszystkie dostępne w okolicy. Szczegółowe wskazania mogłaby zapewnić aplikacja typu mObywatel lub narzędzia o działaniu zbliżonym do alertu Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB).
W okresie objętym kontrolą, ani MSWiA, ani Komenda Główna PSP nie prowadziły prac związanych z opracowaniem takiej aplikacji.
Alarmujące w tym kontekście są wyniki badania ankietowego przeprowadzonego przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych na zlecenie InfoSecurity24.pl, według którego ponad 80 proc. badanych nie wie gdzie w pobliżu miejsca zamieszkania znajduje się miejsce schronienia.
Brakuje pieniędzy i osób odpowiedzialnych
Powody takiego stanu polskich schronów, według NIK, są dwa. Po pierwsze brakuje podstawowych przepisów wskazujących odpowiedzialnych za zarządzanie budowlami ochronnymi, określających ich niezbędne wyposażenie oraz wymogi techniczne, jakie muszą spełniać czy choćby definiujących, czym jest schron. Po drugie przyczyną niewystarczającej liczby budowli ochronnych i ich niezadowalającego stanu są niskie, w stosunku do potrzeb, wydatki. W 2021 r. wyniosły 214 tys. zł.
Rząd Donalda Tuska chce pobudzić budowę schronów i doraźnych ukryć. Planowane jest powiększenie listy obiektów budowlanych i robót, które będą zwolnione z uzyskania pozwolenia na budowę. W projekcie nowelizacji prawa budowlanego na liście takich inwestycji znalazły się właśnie schrony i ukrycia doraźne. Odnosi się to zarówno do tych wolnostojących jak i stanowiących część budynku mieszkalnego jednorodzinnego lub budynku mieszkalnego w zabudowie zagrodowej.
Ponadto NIK we wnioskach skierowanych do premiera wnosi m.in. o pilne przygotowanie projektu ustawy kompleksowo regulującej problematykę obrony cywilnej, z przepisami wykonawczymi oraz warunkami technicznymi, jakim powinny odpowiadać przydomowe schrony i ukrycia doraźne oraz ich usytuowanie. Istotne są również zmiany w ustawie uwzględniające potrzeby obronności i bezpieczeństwa państwa przy planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym,;
Temat schronów wydaje się nośny społecznie wobec zagrożeń ze strony Rosji oraz w okresie kampanii wyborczej do samorządów. Z tej okazji Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy wspólnie z ministrem obrony Władysławem Kosiniakiem- Kamyszem poinformował, że stolica planuje przeznaczyć 117 milionów złotych na najbardziej istotne inwestycje związane z ochroną ludności. Trzaskowski przypomniał, że Warszawa jest jedynym miastem w Polce, które ma własne centrum bezpieczeństwa. R.Ch.
zdjęcie: Wikimedia